Tego już niebawem dowiemy się na spotkaniu z Magdaleną Olszewską, my krążąc między bibliotecznymi półkami z działu – Teatr sięgnęliśmy po biografię Marii Bojarskiej pod krótkim tytułem po prostu „Mieczysława Ćwiklińska”, a była to znana przedwojenna aktorka, a po wojnie tym się sławiła, że od 1964 r występowała w całym kraju jako Babka w sztuce A.Casony „Drzewa umierają stojąc”, powtarzając swą ostatnią rolę ok. 1500 razy, w tym i w naszym mieście.
Autorka pisała, ze wcześniej w Babimoście straciła głos, „Chrypa, wydawało się, że to już koniec. Ale nazajutrz głos wrócił na swoje miejsce. Może to była odwaga, z jaką stara, zmęczona, niewidoma Ćwiklińska decydowała się stanąć na scenie. Głos wrócił i znów można było jechać w Polskę, do coraz mniejszych miejscowości, w coraz cięższe warunki”.
Może ktoś z mieszkańców Świeradowa – Zdroju był na przedstawieniu w marcu 1970 r z udziałem Mieczysławy Ćwiklińskiej. Serdecznie zapraszamy na spotkanie, aby nam opowiedział, jesteśmy ogromnie ciekawi, jakie wrażenia , wspomnienia, to spotkanie z gwiazdą wywarło.
Mając 84 lata dziennikarce opowiedziała na pytanie:
„Co na miłość boską pani robi, że ma taki wygląd, humor, zawsze ten sam temperament i werwę?„
odpowiedziała: „Właśnie nic nie robię , nie narzekam, nie złoszczę się, nie objadam się, nie obrażam się … i niczemu się nie dziwię„.
Chyba warto to zapamiętać, gdyż aktorka przeżyła ponad 90 lat.
Źródło:
M.Bojarska – Mieczysława Ćwiklińska, 1988r. Państwowy Instytut Wydawniczy s.439