Tak określamy, tych którzy nie oddają książek do biblioteki, przez kilkanaście miesięcy, a nawet lat.
My ze swojej strony od paru lat miesiąc maj ogłaszamy „Miesiącem Przebaczeń”, z którego niestety dosłownie jednostki korzystają.
Staramy się szeroko reklamować abolicję, aby trafiła do największej rzeszy czytelników. Przypomnijmy, w tym miesiącu czytelnicy mogą zwrócić przetrzymywane książki bez płacenia kary. Otwarcie przyznajemy, że jesteśmy zawiedzeni, że tylko jeden czytelnik skorzystał z tej abolicji, cóż trzeba będzie wysyłać wezwania do natychmiastowego zwrotu książek wraz z karą pieniężną.
Zapominalscy w ten sposób narażają nas na duże straty zaufania od wiernych czytelników, którzy czekają na te właśnie nie oddane w terminie książki, dziwiąc się, że tak długo ich nie ma na półce np. koniecznością było kupienie drugiego kompletu Millenium, gdyż czytelnik od 15. I. 2013 roku nie chce oddać pomimo kilku wezwań, można byłoby przytaczać jeszcze więcej przykładów, ale to tylko wywoła frustrację tych, którzy są sumienni i wiedzą, że trzeba oddać w terminie książkę, lekturę, bestseller ….
Nie stać biblioteki , na 2 – 3 egzemplarze jednego tytułu zresztą miejsca na półkach by zabrakło, gusta czytelników też się zmieniają, ale można też, jeżeli już tak jest rozchwytywana i modna, poczekać kilka miesięcy aż stanieje, ale najlepszy układ to czytelnik który ma ją 2, 3 dni i oddaje aby już ktoś drugi mógł ją przeczytać, a w przypadku przetrzymywania lektur, to już inna bajka, maturzysta, który maturę zdał najczęściej wyjeżdżający na studia, uznaje że już po nim jest pustka, nikt nie będzie potrzebował lektur, aż zdziwiony po kilku wezwaniach najczęściej tych ustnych, bo gdzieś się go spotka i grzecznie prosi o zwrot, oddaje najczęściej przez „kogoś”, można byłoby dłużej, więcej cytować ciekawych przypadków, niektóre biblioteki odzyskują zbiory przez firmy windykacyjne, to już są ostateczne środki w kontaktach z niesolidnymi czytelnikami. Książnica Podlaska podała , że „dłużnicy oprócz kar za przetrzymywanie książek musieli dodatkowo płacić firmie nawet tysiąc złotych”.
Powstaje pytanie, czy się opłaca nie oddawać książek, warto po prostu popracować nad sobą. wypożyczam książki, znam zasady, to je respektuję, gdyż mam szacunek dla innego czytelnika, on też chce przeczytać tę książkę.
Drogi czytelniku!
Zawsze na Ciebie czekamy, ale też pamiętaj, że obowiązują Cię zasady i reguły , wtedy obejdzie się bez kar i upomnień.